Język sukcesu. Jak go opanować?
Dziś w wielu zawodach opanowanie języka obcego jest wymogiem podstawowym, żeby w ogóle marzyć o odniesieniu sukcesu. W innych przypadkach teoretycznie nie jest to konieczne, ale w praktyce zdecydowanie pomaga. Jednak żeby język był sposobem na rozwój kariery, nie wystarczy zapisanie się na lektoraty prowadzone na miejscu – trzeba poważnie rozważyć zagraniczny kurs językowy.
Język branżowy nie trafia do podręczników
Pierwszym i prawdopodobnie najważniejszym powodem, dla którego zagraniczne kursy to najlepsze rozwiązanie dla profesjonalistów, jest fakt, że takiego języka nie ma kto uczyć na miejscu. Nawet najlepsi lektorzy z konieczności znają przede wszystkim język ogólny, a branżowy sprowadza się często do słownictwa. To zresztą też twierdzenie na wyrost, ponieważ dziś postęp w wielu dziedzinach wiedzy jest tak szybki, że wydawcy nawet nie próbują za nim nadążyć i to, co określa się mianem słownictwa branżowego, bywa nauczane już po tym, jak zdąży wyjść z użytku. Obracając się w zawodowym środowisku, wszystkie nowości wyłapuje się zdecydowanie szybciej i nie robi się tego na zasadzie słownikowej, tylko przyjmuje się często nowe słowo razem z jego kontekstem praktycznym.
Słowa to nie wszystko
Wadą lektoratów stacjonarnych jest fakt, że praktycznie zawsze mają one scenariusz. Nawet więc, jeśli są bardzo skomplikowane, to i tak przewidywalne. To, czego trzeba, żeby nauczyć się profesjonalnej komunikacji, to ludzki błąd i pewna doza nieprzewidywalności. Zagraniczne kursy językowe mają oczywiście swój ramowy program, ale nikt nie może wyreżyserować wszystkich rozmów z każdym człowiekiem. Właśnie w tych chwilach, kiedy w tle nie ma żadnego konkretnego scenariusza, nauka postępuje najszybciej. Wtedy się improwizuje, poznaje nowe słowa, uczy się kontekstu ich stosowania, nabywa się też pewne umiejętności miękkie związane z płynnością i swobodą wypowiedzi. Ta warstwa „meta” języka, jego branżowe i kulturowe tło, jest wśród profesjonalistów bardzo ważne, ponieważ swoją renomę buduje się nie przez zasób słów, ale przez praktyczną umiejętność komunikacji.
Specyfika języka sukcesu
Praca nad rozwojem kariery wymaga świadomego dążenia do przedstawiania siebie i swoich dokonań w korzystnym świetle. Wizerunek profesjonalisty buduje się latami, a składają się na niego liczne drobiazgi, którym zwykle przypisuje się drugorzędną rolę. Tymczasem uczestnicy kursów językowych sygnalizują, że właśnie w czasie zagranicznego pobytu można nad tym bardzo mocno pracować.
Język sukcesu musi być językiem starannym. Niekoniecznie hiperpoprawnym, do czego dąży większość standardowych kursów, ale właśnie starannym. Dopuszcza się błędy językowe, ale już brak pewności siebie czy brak obycia w środowisku zawodowym bardzo poważnie podkopują wizerunek osoby godnej zaufania i mającej wiedzę oraz umiejętności. Pobyt za granicą wymusza pracę właśnie nad tymi umiejętnościami i dlatego sprawia, że choć słownictwo czy gramatyka nie poprawiają się tak, jak na intensywnych kursach stacjonarnych, to ogólne umiejętności językowe bardzo się zwiększają.
Odrobina kurtuazji w języku
W większości środowisk bardzo ceni się rozmówców, którzy są kulturalni i potrafią się dostosować do kultury gospodarzy. Tymczasem kurtuazji czy small-talków w podstawowych kursach właściwie nie ma. To umiejętności językowe, które można faktycznie ćwiczyć tylko w losowych sytuacjach za granicą. Tylko tam można też poznać kontekst kulturowy, który ma znaczenie nawet dla języków branżowych i pozwala lepiej oceniać emocje i intencje rozmówców, co z kolei pozwala lepiej przygotować własny przekaz. To znów umiejętności, które zwykle traktuje się jako mniej istotne, prawda jest jednak taka, że nie można zbudować kariery i stworzyć profesjonalnego wizerunku, bez przyłożenia odpowiedniej miary również do pewnej językowej precyzji i ogólnego obycia.